To, że kosmetyki są niemęskie to absolutna bzdura. Przecież my - faceci także musimy być zadbani. Pryszcze i podrażniona po goleniu skóra nie tylko są nieestetyczne, ale też świadczą o nas. Nie bez powodu mówi się, że jak cię widzą, tak cię piszą. To niech widzą z jak najlepszej strony. Swoją przygodę z kosmetykami do twarzy postanowiłem zacząć z serią Platinum Men. Po pierwsze na maksa się cieszę, że Dr Irena Eris pomyślała o facetach i zrobiła oddzielną serię im dedykowaną. Po drugie wydały mi się te kosmetyki najodpowiedniejsze dla mojej skóry. I zupełnie się nie pomyliłem!
Tak jak każdy facet mam problemy z podrażnieniami po goleniu. Zaczerwienienia i wrastające włoski doprowadzają mnie do szału. Okazało się jednak, że idealnym rozwiązaniem jest preparat Aftershave Repair, który łagodzi moją skórę, dzięki czemu nie jest ona zaczerwieniona i nie piecze. Poza tym krem jest bardzo wydajny - używam go od dwóch miesięcy i zużyłem może pół opakowania.
Na noc natomiast postanowiłem stosować krem nawilżający. Paulina powiedziała, że dzięki odpowiedniemu nawilżeniu skóry nie zrobią mi się zmarszczki,a cera będzie miękka i gładka jak pupa niemowlaka. No cóż, tak dobrze to nie jest, ale faktycznie jest jakaś inna w dotyku. Poza tym jak rano zaczyna okropnie wiać to nie szczypią mnie poliki.
Muszę dodatkowo zwrócić uwagę, że oba kremy fajnie pachną. Nie jakąś słodką pomarańczką czy uroczą różyczką tylko tak jakoś normalnie, neutralnie, męsko. Sprawia to, że nie czuję się jakoś dziwnie używając ich tylko wydają mi się częścią codziennego rytuału. A co, czemu ja mam się nie maziać rano przez godzinę w łazience? :P