Szukaj na tym blogu

piątek, 8 sierpnia 2014

Soczyste szaleństwo!

Dzisiaj będzie trochę prywaty, ale na temat! Ten post dedykuję polskim firmom. Jeżeli czytacie regularnie mój blog to wiecie, że bardzo kibicuję rodzimym firmom. Wprawdzie nie zgadzam się ze stwierdzeniem "dobre bo polskie" ponieważ, nie wszystko co polskie jest dobre. W zamian za to usilnie wprowadzam nowe "dobre i polskie". Według mnie jest to znacząca różnica. Mamy mnóstwo produktów, które są po prostu dobre, a przy okazji polskie. Po co mamy zatem wspierać obce korporacje, jak możemy wybierać produkty, które napędzają nasz kapitał. Dlatego latem zajadam się porzeczkami, agrestem i czereśniami zamiast arbuzów i melonów, a oprócz kosmetyków Diora czy Chanela sięgam po fenomenalną Irenę Eris, Delię czy Inglota. Poruszę, więc znany wszystkim wątek #jedzjablka na swój sposób. Przedstawiam Wam polską firmę, której jestem wierna od bardzo dawna i która podbija moje serce każdą nową kolekcją! Mowa o... Wibo! Firma powstała w 1989 roku i od tego czasu prężnie się rozwija. Nie będę opisywała całego ich portfolio bo nie o to chodzi. Muszę się jednak przyznać, że jestem absolutnie zakochana w każdej ich nowej kolekcji lakierów. Ostatnio są to lakiery Ibiza. Z tego co wiem rozeszły się w Rossmanach w tempie błyskawicznym! Nic dziwnego. Lakiery mają przepiękne, soczyste, neonowe kolory. Szybko schną, łatwo się rozprowadzają i wytrzymują ponad tydzień na paznokciach bez żadnego uszczerbku! Faktycznie, na opakowaniu napisane jest, że należy je stosować jedynie na sztuczne paznokcie. Jednak ja, jako mały rebeliant, musiałam to przykazanie złamać i malować nimi moje naturalne paznokcie (pokryte wcześniej niezawodną odżywką Sally Hansen!). Potwierdzam zatem wszem i wobec, że moim paznokciom nic się nie stało! Dodatkowym plusem jest fakt, że lakiery kosztują jakieś śmieszne pieniądze (koło 5 zł) i są niesamowicie wydajne! Gwarantują niesamowity efekt nie tylko na imprezach! Stanowczo warto w nie zainwestować, cieszyć się niebanalnym manicurem i przegryzać ochoczo polskie jabłka! #jedzjablka





6 komentarzy:

  1. Też jestem 'kosmetyczną patriotką' :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze!!! Trzeba wspierać polskie marki, szczególnie jak produkują dobre rzeczy!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeszcze jest pomarańcz, ale nie mogłam go znaleźć w Rossmanach..

      Usuń
  3. Bardzo często wybieram polskie firmy, ale nie mogę powiedzieć, że zawsze :)
    Lakiery IBIZA cudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ja też nie zawsze, ale jak mają dobre produkty to wolę zobaczyć czasami skąd jest firma..

      Usuń