W momencie, w którym pierwszy raz zobaczyłam te rozświetlacze wiedziałam, że muszę je mieć! Wyglądają tak uroczo i tak nieziemsko, że mnie po prostu byłam bezradna. Highlightening Palette jest w dostępny w trzech kolorach: 1 - brzoskwiniowym, 2 - różowym i 3 - brązowym. Mam delikatne wrażenie, że są to po prostu trzy różne produkty, czyli 1 - rozświetlacz, 2 - róż i 3 - bronzer. Na zdjęciach przedstawię Wam trzeci odcień. Składa się on z pięciu kolorów, które na skórze tworzą idealną, delikatną całość. Produkt ma świetną, kremową konsystencję i bardzo łatwo i równomiernie nakłada się pędzlem. Bez problemu można do stopniować, więc nadaje się do praktycznie każdej karnacji. Niestety posiada bardzo delikatne, jednak dość mocno połyskujące drobinki co niekoniecznie sprawdzi się u posiadaczek tłustej skóry. Sam rozświetlacz jest dość wydajny i trwały. Przez cały dzień wygląda schludnie i na szczęście drobinki nie emigrują po całej twarzy (nienawidzę tego!). Najważniejsze jednak zostawiłam na koniec. Uwielbiam go również za wielofunkcyjność. Przyznam się Wam, często zapominam zabierać ze sobą cienie do powiek. Po prostu wylatuje mi z głowy. I ten produkt świetnie się sprawdził jako ich zastępca! Pięknie rozświetliłam sobie nim oko (God Bless za biały pasek!!)) i wyrównałam koloryt powieki. Nie zbierał się w załamaniu powieki, nie przemieszczał się i stanowił świetną bazę pod eyeliner! Mam wrażenie, że to wyjątkowo udany produkt. Was też jego wygląd tak urzeka?
Ładny, ale to nie moja kolorystyka, no i te drobinki mnie nie przekonują. Mam ulubiony rozświetlacz, też z Revlonu, jest to 010 Brighten i pewnie wystarczy mi na całe życie, bo jest prasowany ;) Fajnie, że ten zastępuje Ci cienie, takie multifunkcjonalne produkty są ważne, zwłąszcza w wyjazdowej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńCiężko by było, gdyby jako rozświetlacz nie miał opalizującego manioku ;) ale faktycznie, kolorystyka jest nie dla każdego :)
UsuńBardzo mi się podobają takie kosteczki, a jeszcze żadnej nie mam w swojej kolekcji. Muszę obejrzeć te dwa pozostałe kolory:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, szczególnie, że ta różowa idealnie nadaje się na róż do polików! Jak ostatnio bylam w Hebe aż się nad nią zastanawiałam :)
UsuńMiałam kiedyś podobnego pasiaka z Essence i bardzo lubiłam używać go latem do podkreślania opalenizny :) Teraz się nie opalam więc no... :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że się nie opalasz i dlatego tym bardziej możesz używać czegoś na kształt pudru brązującego, żeby poprawić trochę swój koloryt :)
UsuńPrezentuje sie bardzo ladnie: ))
OdpowiedzUsuń:) ja się zakochałam momentalnie :)
UsuńAj aj wygląda super! Ja kocham takie brązerowate odcienie. Bardzo mojowy on więc :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ci się spodoba! Może nie jest to TF, ale jest tak cukierkowo uroczy, że nie mogłam się powstrzymać ;P
UsuńLubię wszelkiej maści rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńTe na dodatek są takie piękne ;p
UsuńSzkoda, że ma te drobinki... Lubię "pasiaki" i rozświetlacze, ale bardziej "taflowe" niż "nadrobinkowane". ;-)
OdpowiedzUsuńMusisz iść do Hebe sama je zobaczyć, bo te drobinki są niesamowicie malutkie, więc może nie będą Ci przeszkadzać.
UsuńBronzerów nie używam, ale na oko mogłabym nałożyć ;-)
OdpowiedzUsuńi też będzie to bardzo dobry wybór :)
Usuń