Może zacznę od tego, że czytam bardzo wiele informacji prasowych i informacji producenckich o kosmetykach. Naprawdę masę. W związku z tym mogę palcem pokazać osoby, które wstawiając produkt reklamowo nawet nie pokuszą się o napisanie czegoś od siebie, tylko żywcem kopiują informacje do posta. Mogłoby się wydawać, że u mnie jest podobnie bo dookoła same achy i ochy. Otóż nie! U mnie wiecznie będą same superlatywy. Założyłam ten blog, żeby opisywać kosmetyki dobre, bardzo dobre, wręcz najlepsze. Najlepsze z aktualnie dostępnych na rynku. Takie, których sama używam i mogę się na ich temat wypowiedzieć. Niestety firmy La Mer raczej też tutaj nie znajdziecie bo po prostu nie stać mnie, żeby w nią zainwestować i sprawdzić czy jest taka genialna. Jednak najważniejszą informacją tego posta jest to, że nie będzie tu negatywnych recenzji bo po prostu szkoda mi na nie czasu. Kosmetyki, które są na prawdę shitowe po prostu wyrzucam do kosza albo piszę i maluję po kartkach :).
Przykładowo ta pani ma na sobie wszystko: beznadziejny podkład, beznadziejny róż, beznadziejną szminkę, beznadziejny tusz do rzęs, a sama narysowana jest beznadziejną kredką do oczu. I to tego będą mi służyć kiepskie kosmetyki do malowania lub pisania uroczych wiadomości. Dlatego jeszcze raz powtórzę: na tym blogu pojawiają się same pozytywne recenzję bo to są produkty, które stosuję, uwielbiam, nigdy mnie nie zawodzą (nie mylić z LoFfCiAm, KoSsIaM). Ale są to stanowczo moje ulubione kosmetyki. Chyba, że któryś wyjątkowo zajdzie mi za skórę. To go obsmaruję, ale wtedy nie będzie zlituj bo będę wyjątkowo zdenerwowana.
Wkurza mnie to, że często zdarzają mi się buble. NAJCZĘŚCIEJ co niestety bardzo boli moją kieszeń dotyczy to podkładów. Oddałabym dusze za perfekcyjne dobrany podkład. Jedyny który uważam, za bliski ideału względem koloru to Maybelline Affinitone - za to jego trwałość kiepska. Czasami zastanawiam się co zrobić z takimi bublami. Moja mama ostatnio ma manie zamawiania mi kremów BB oczywiście wystepują w max 3 gamach kolorystycznych i moja mama zawsze wybiera mi medium co oznacza ze wygladam jak murzyn w porównaniu do szyji....
OdpowiedzUsuńo kant dupy to.
Wybieranie podkłądu powinno być zdecydowanie uproszczone.
Apropo podkładu czekam na twojego ulubienca. Skoncze mój FIT i raczej pójdę po coś z MAC tam przynajmniej moze ktos znajdzie mi mój TEN jedyny.
Hmmm... może któryś z najbliższych postów poświęcę dobieraniu podkładów i różnym gamą, które mają szeroką gamę odcieni? Nie jesteś pierwsza, która się do mnie zgłasza z tym problemem, więc może to dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuń