Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rouge In Love!

Na pierwszy ogień mojej oceny idą szminki Lancôme Rouge In Love w kolorach 106M, 322M i 181N. Niestety posiadam jedynie testery, więc nie mogę Wam pokazać jak pięknie wygląda opakowanie. Szminki mają wiele zalet. Doskonale nawilżają usta. Naprawdę. Można pomalować nimi wysuszone wargi, a już po chwili (nie oszukujmy się, dłuższej chwili) stają się one miękkie i wygładzone. Kolejnym plusem jest szeroka gama kolorystyczna. Producent dzieli je na trzy grupy: dzienne, koktajlowe i wieczorowe, dzięki czemu każda z nas znajdzie swój odcień. Teraz jedna zasadnicza wada pomadek – trwałość. Makijaż nimi wykonany jest piękny. Dzięki kremowej konsystencji kolor można dowolnie stopniować. Dodatkowo ten niesamowity połysk na ustach… do pierwszej wypitej kawy, albo zjedzonego posiłku. Niestety szminka nie należy do najtrwalszych. Pozostaje na wszystkich powierzchniach: kubku, widelcu, a nawet kartce (na szczęście ;)).  Jeżeli jednak zależy nam na efektownym wyglądzie, który bez problemu będzie można w dowolnym momencie poprawić to szminka jest niesamowita. Efekty oceńcie same! 




Oto po kolei nasze bohaterki: 106M, 322M i 181N. Tak natomiast prezentują się na ustach:




Osobiście uważam, że są bardzo fajne. Zarówno na co dzień, jak i od święta. Trzeba tylko pamiętać, żeby sprawdzać, czy makijaż pozostał na swoim miejscu ;))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz