W podróżach również starami się, chociaż delikatnie,
malować. Nie, nie jest tak, że nie wyobrażam sobie wyjścia bez make upu bo
często go nie nakładam. Jednak wyjazdy to taki czas relaksu, kiedy chcę ładnie
wyglądać. Za każdym razem, jak każdy z nas, staram się kompresować bagaż. Jakim
więc sposobem wsadzić tam tyle kosmetyków? Z pomocą przyszła moja przyjaciółka
(M. <3), która kupiła mi paletkę cieni z H&M.
Niestety w związku z tym, że dostałam ją w prezencie nie jestem
w stanie powiedzieć Wam ile kosztuje, ale mogę opowiedzieć Wam naszą wspólną
historię. Na samym początku podchodziłam do niej bardzo sceptycznie, H&M i
kosmetyki? Hm.. Jednak różnorodność odcieni mnie przekonała i się w niej
zakochałam. Ma praktycznie same zalety. Dzięki wielu kolorom można z nią
poszaleć. Dzięki różnym odcieniom danego koloru można nią cieniować i
stopniować intensywność makijażu. Jest bardzo trwała, bez problemu wytrzyma
cały dzień nie zmieniając swojego miejsca. Niektóre rozświetlające drobinki
mogą jedynie trochę migrować, ale kolor pozostaje na swoim miejscu. Jest
niesamowicie poręczna, wydajna (!) mam ją już półtora roku i końca nie widać. A
przegródki na poszczególny cień są tak małe, że nie ma się wrażenia, że cień
będzie się marnował. Dodatkowym plusem jest fakt, że niektóre cienie są
opalizujące, a inne matowe – dzięki czemu można uzyskać jeszcze ciekawsze
efekty! Przedstawiam przykładowe stylizacje:
Podoba się? :) Z paletką na prawdę można zaszaleć. Smokey eyes w brązach, fioletach, zieleniach, niebieskim, klasyczne, a nawet pomarańczowe!!!
bardzo fajna paletka ;) ja nigdy nie uzywalam zbyt wielu kolorow na powiekach, ale moze wlasnie dlatego, ze nie mam takiego cudenka. Trzeba to chyba zmienic :)
OdpowiedzUsuńStanowczo trzeba to zmienić, jest super! Jak tylko wpadnie mi w ręce jakaś inna paletka i będzie fajna to oczywiście również się z Wami podzielę relacją ;)
OdpowiedzUsuń